Wielkim sukcesem dla naszego Kolegi z Koła – Andrzeja Filipiaka wraz z FATA Vratna Dolina zakończył się XV Memoriał Fridricha Konrada mający miejsce 15-19.10 na Słowacji w rejonie Zvolenia zajmując II miejsce. Jest to jeden z dwóch najważniejszych w Europie sprawdzianów dla posokowców. Na Memoriale startują doświadczone posokowce, należące do Międzynarodowego Zrzeszenia Posokowców.
Fridrich Konrad (1900-1982), to legenda wśród słowackich przewodników posokowców. Leśnik, działacz łowiecki, hodowca i mener. Wychował 67 szczeniąt, ułożył do pracy 18 posokowców. Memoriał Fridricha Konrada jest największym świętem posokowców na Słowacji, i jednym z najbardziej prestiżowych sprawdzianów pracy dla posokowców w Europie. Odbywa się co dwa lata a do udziału zaprasza się po jednym reprezentancie z europejskich klubów posokowca, zrzeszonych w ISHV (międzynarodowym zrzeszeniu klubów posokowca) w tym Niemcy, Szwajcaria, Czechy, Węgry, Rumunia, Austria, Włochy i kilku przewodników ze Słowacji. Andrzej Filipiak reprezentował jako jedyny startujący Polak nasz rodzimy Klub Posokowca.
Oprócz pracy na tropie postrzałka, w czasie której oceniano pracę na otoku, gon, stanowienie, chęć do pracy posokowce zaliczały inne konkurencje. Należały do nich podchód z odłożeniem psa i praca na sztucznie sfarbowanym tropie. Sztuczny trop rozpoczynał się od znalezienia „zestrzału” w kwadracie 30×30 metrów, na co psy miały do 10 minut czasu. Następnie ruszały na kilometrową ścieżkę, z załamaniami i tropem powrotnym, na którym były wyłożone trzy znaki, które należało odnaleźć. Liczył się czas pracy i ilość odnalezionych znaków.
W stawce 12 startujących posokowców nasz Andrzej zajął 2 miejsce za przewodnikiem ze Słowacji (brat FATY), zdobywając maksymalną ilość punktów za pracę którą wykonał. Wszystkie konkurencje zostały ocenione na 4. Warunki pracy były bardzo trudne. Wszystkie prace w górach na stromych zboczach w tym sztuczna ścieżka zakładana pod górę 1100 m.
Po zrobieniu ścieżki wezwano go pracy na postrzelonej łani daniela, którą podjął po 8,5 godzinach od postrzelenia. Po 460 metrach (GPS) odnalazł martwą sztukę postrzeloną na miękkie. Praca Faty została oceniona na maksymalne oceny. Wystarczyły one na uzyskanie dyplomu III stopnia i zajęcie 2 lokaty. W trakcie Memoriału nie zabrakło niespodzianek. Fata odnalazła chociażby kilkudniowego medalowego byka jelenia w studni melioracyjnej, a przy inne pracy okazało się że postrzałek został wcześniej już zjedzony przez niedźwiedzie…



